piątek, 4 maja 2012

Uzda zrzędy

Czy kobiety muszą tyle gadać? Kłapać? Zrzędzić? Uruchamiać się bez potrzeby? Czy nie można im było wbudować opcję "wycisz", "wyłącz", "zdezaktywuj"? Bzyczą nad głową jak natrętna mucha. Ni to odgonić, ni to pizgnąć kapciem... Równie to irytujące jak dźwięk kosiarki za oknem odpalonej przez sąsiada bladym świtem. Prawdą chyba jest, że kobieta ma w życiu trzy okresy: w pierwszym działa na nerwy ojcu, w drugim mężowi, w trzecim zięciowi. Niemożliwe, by po śmierci wszystkie miały trafić do nieba. No chyba, że jest jakiś górnie ustalony limit, np. 10 %. Inaczej tam byłoby piekło...

Szkoda, że niektóre wynalazki poszły w zapomnienie, lub stosowanie ich zostało zakazane...

Uzda zrzędy to narzędzie w postaci specjalnej uprzęży utrudniającej, a czasem nawet uniemożliwiającej mówienie. Ten praktyczny wynalazek jest wymysłem XVII wiecznej Szkocji. Tamtejszy, młody kościół prezbiteriański uznał szczególnie kłótliwe kobiety za zagrożenie dla porządku społecznego. Karę łączono często z upokorzeniem przez wystawienie na widok publiczny i chłostą. W zamorskich koloniach brytyjskich podobne występki karano sadzając delikwentkę na specjalnym krześle, które potem zanurzano w wodzie przy pomocy żurawia.


 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz