poniedziałek, 26 marca 2012

Kim chcę być jak dorosnę...

Dawno, dawno temu, w latach 90-tych wieku ubiegłego (ho,ho, jak to brzmi), wypadło mi dzieciom w szkole historię wykładać. Krótki to był epizod, a szkoda, bo sprawiało mi to radość, misji poczucie dawało, a i dzieciakom chyba do gustu me lekcje przypadły i z chęcią na zajęcia przychodziły. Zdarzało się, że pod nieobecność jakiegoś nauczyciela, zastępstwa dostawałem na innych przedmiotach.

Na takim właśnie zastępstwie z zajęć plastycznych na 5 minut przed rozpoczęciem mi przydzielonym, temat na szybko wymyśleć musiałem. Jako, że była to jedna z młodszych klas, zadanie z kanonu tych nieśmiertelnych wykonać poleciłem - namalować "kim chcę być jak dorosnę".

Większość dzieciaków tradycyjnie produkowało się rysując strażaków, policjantów, żołnierzy, lotników. Część jednak zamiast rysować - gapiło się na mnie dziwnie. Gluta pewnie mam jakiegoś zwisającego, albo rozporek rozpięty - pomyślałem. Okazało się, że... robiłem za modela, a dzieciaki w swej plastycznej wizji "kim chcę być jak dorosnę"... chciały przedstawić, że... "panem Przemkiem". Urocze :) Zachowałem kilka z tych prac. Prezentuję je więc poniżej:







PS. Gdybym miał zastępstwo z religii, z tych malunków byłyby gotowe wizerunki Jezuska ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz