poniedziałek, 16 grudnia 2013

Gram(y) w "Onirim"

Każdy kto próbował zebrać paczkę znajomych, aby rozegrać z nimi najcudowniejszą nawet grę, wie że właśnie to jest najtrudniejszym wyzwaniem a nie mechanika gry, poziom jej trudności, niezrozumiała lub napisana w jakimś beduińskim języku instrukcja. A co, gdy nawet nasza piękniejsza/brzydsza połówka lub najlepszy przyjaciel/psiapsiółka pod groźbą czy prośbą, łkaniem i przekupywaniem, również nie znajdzie dla nas chwili, by rozegrać partyjkę w jakąś grę? Czy pozostaje tylko samotna zabawa swym grzesznym ciałem? Niekoniecznie, maniak gier planszowych czy karcianych znajdzie rozwiązanie w postaci "samotników" czyli gier przeznaczonych do rozegrania solo, czyli samemu ze sobą.

Jedną z takich gier jest ONIRIM. To co w tej grze urzeka to nastrojowy lecz również niepokojący klimat ucieczki z sennego labiryntu. Podczas tej wędrówki zmierzymy się z potęgą sennych marzeń lub ich koszmarnych odpowiedników.


W tej grze jesteś śniącym, który zagubił się w mistycznym labiryncie swoich sennych marzeń. Twoim celem jest odnalezienie drzwi, które pozwolą ci wyzwolić się z targanego koszmarami snu. Musisz tego dokonać zanim twój sen dobiegnie końca - w przeciwnym razie zostaniesz w nim uwięziony na zawsze.


W trakcie gry budujemy labirynt z kart, które przedstawiają różne magiczne miejsca reprezentowane przez Karty Labiryntu - to komnaty w czterech kolorach oznaczone symbolami słońca, księżyca i klucza. Odpowiednia ich kombinacja pozwala odkryć Kartę Drzwi - dostępne są po dwie Karty Drzwi w każdym kolorze a zdobycie ich wszystkich stanowi warunek zwycięstwa.Osiągnięcie celu utrudniać będą Karty Koszmaru.



Pakiet oprócz podstawowych kart zawiera też 3 mini rozszerzenia ("Wielka Księga Kroków Zagubionych i Odnalezionych", "Wieże" oraz "Mroczne przeczucia i radosne sny"), które urozmaicają grę (wprowadzając m.in. Karty Relikwii) oraz powodują że nie jest to zwykły jednoosobowy "pasjans". 


"ONIRIM" to pozycja na tyle interesująca, że chyba skuszę się na zakup innego tytułu tego samego autora a mianowicie "URBION".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz